Właśnie jestem po pierwszej rozmowie telefonicznej z moją host rodziną, a raczej z Patrickiem - tatą dzieciaków. Nie był to mój pierwszy kontakt telefoniczny prosto z Wysp. Tak samo jak wcześniej miałam problemy z dokładnym zrozumieniem treści. I nie wynikało to bynajmniej z nieznajomości języka, ale raczej z jakości przesyłanych dźwięków. Mimo to Patrick powiedział, że mój angielski jest dobry (przez co podniósł mnie na duchu). A tak się obawiałam tej rozmowy!