30.08.12 - welcome to the Salisbury

dzień wczorajszy
rano wstałam dosyć wcześnie (jako pierwsza), wzięłam prysznic i powoli zaczęłam dopakowywać moją walizkę. potem przyszła mama i pomagała mi w tym przedsięwzięciu. bałam się, że przekroczę limit 20 kg, a my nie mamy w domu wagi :>

28.08.12 - moment krytyczny

dopiero przed chwilą uświadomiłam sobie mój wybór. będzie mi ciężko zostawić w małopolsce wszystkich najbliższych i wyruszyć w świat. wylałam rzekę łez i zamarzałam do szpiku kości siedząc z rodzinką na ganku. z każdą chwilą uświadamiałam sobie, że zanim tu wrócę minie sporo czasu i wiele się zmieni.

27.08.12 - moja kolej...

przyszła kolej na mnie. jeszcze dwa dni i będę leciała do Bristolu. ciągle łapie się na tym, że czegoś nie zrobiłam lub o czymś zapomniałam. muszę naprawdę sprężyć się z pakowaniem, a tak mi się nie chce za to zabrać. czy jest coś, o czym nie mogę zapomnieć pakując walizkę? :>

18.08.12 - wszystko co kocham

wszystko co kocham zostawię w Polsce i wyruszę w obce kraje zdobywać doświadczenie. dopiero to zaczęło do mnie docierać, że jeszcze 11 dni i mnie tu nie będzie. będę musiała przestawić się na inny język i otworzyć się na nowych ludzi.

7.08.12 - elfem być...

właśnie wróciłam z toporiady. bycie elfem jest całkiem przyjemne (oprócz tego, że elfów nikt nie trawi). chce mi się spać i nie za bardzo mam ochotę na cokolwiek innego.