27.08.12 - moja kolej...

przyszła kolej na mnie. jeszcze dwa dni i będę leciała do Bristolu. ciągle łapie się na tym, że czegoś nie zrobiłam lub o czymś zapomniałam. muszę naprawdę sprężyć się z pakowaniem, a tak mi się nie chce za to zabrać. czy jest coś, o czym nie mogę zapomnieć pakując walizkę? :>




najdziwniejsze jest to, że do mnie jeszcze nie dociera ta cała sprawa z wyjazdem. jakoś nieszczególnie czuję, że to coś w moim życiu zmieni (a zmieni na pewno). 
plan na dzisiaj:
- spakować ubrania - przeglądnąć resztę i odłożyć do kartonu
- przejrzeć wszystkie rzeczy na półkach i zdecydować co należy wziąć ze sobą
- zastanowić się nad uzupełnieniem prezentów dla host family
- w żadnym wypadku nie zacząć panikować :D
- a wieczorem obejrzeć polecany film 'ink'

3 komentarze:

  1. Spakowanie się to chyba najgorsza rzecz...
    Życzę powodzenia i nie panikuj !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha mi został tydzień i teraz to dopiero łapie mnie stres ;) Zobaczysz napewno wiele się zmieni mam nadzieje że tylko na lepsze ! Powodzenia 3mam kciuki i czekam na posta już z Bristolu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. /dokładnie! A ja cholernie lubię mieć praktycznie w pokoju... takie chyba moje skautowe zboczenie :D/

    OdpowiedzUsuń