7.12.12 - call me crazy

chwilowy przestój na blogu spowodowany był moim parodniowym lenistwem, zmianą komputera i pewną ewolucją nastroju (na szczęście tym razem z bardzo złego na bardzo dobre). jeżeli chodzi o to pierwsze, to powoli ten zastój mija i biorę się do działania, co do drugiego to miałam problem ze zmienianiem rozmiaru zdjęć, przez co nie pojawiały się na blogu, a o trzecim napiszę za chwilę.



przede wszystkim dziękuję dziewczynom, które mianowały mnie do liebster award i od razu uprzedzam, że jeszcze dziś, a najpóźniej jutro pojawi się osobna notatka z odpowiedziami na pytania :)

pierwsze o czym chciałam wspomnieć to ... odkryłam u siebie zakupoholizm. o ile kiedyś to nie było tak widoczne, bo najzwyczajniej w świecie nie miałam za dużo pieniędzy, o tyle teraz, jak pojawia się gotówka to praktycznie zaraz jej nie ma. a wszystko to odkryłam dzięki stronce co nazywa się ebay, na której zalogowałam się dwa dni temu. całkiem przez przypadek, klikając za dużo razy w przycisk, udało mi się kupić fajne legginsy prosto z chin. kolejną rzeczą była kurtka na zimę, a następną odżywka do paznokci (z polski). i na tym skończył się mój limit, który sobie wyznaczyłam... ale niee. poszłam potem jeszcze na miasto, przepuszczając przez palce, całkiem łatwo 50 funtów. bo poszłam po parę kosmetyków codziennego użytku i kredkę do oczu, a wyszłam z dwoma lakierami do paznokci i zestawem do smokey eyes. z jednego z lakierów jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona. w ogóle to pierwszy raz słyszałam o firmie "17". spotkał się ktoś kiedyś z nią? zestawu do oczu użyłam tylko raz i uważam, że jest całkiem dobry i tego mi było potrzeba, najlepsze jest jednak to, że był jako gratis do kredki i lakierów :D kolejna sprawa, to nowe buty. co jak co, ale takich wysokich jeszcze nie miałam, a sama jestem dość wysoka i w takich butach spokojnie będę miała 185 cm. a tutaj macie zdjęcia.





inna sprawa, o której chciałam napisać, to temat tak zwanego planu długoterminowego. jak wiecie od dawna zastanawiałam się nad studiami, a podjęcie decyzji przysparzało mi wiele trudności. jednak jakiś czas temu wszystko mi się rozjaśniło i postanowiłam podzielić się z wami moimi przemyśleniami. jest to plan w założeniu na dwa lata po tym jak skończę być au pair w salisbury, więc może on ulec zmianie pod względem wielu czynników, ale na razie wolę się go trzymać. a oto on: we wrześniu 2013 przenoszę się do bristolu i znajduję pracę - jaką? jeszcze nie wiem. czemu bristol? powiem szczerze, że jeszcze tam nie byłam, jednak miasto "znam" ze skinsów i całkiem fajnie byłoby tam sobie pomieszkać, druga sprawa - znajduje się blisko salisbury i wszystkich znajomych, których tutaj mam, po trzecie - jest to większe miasto, z większymi możliwościami dla młodych i ciekawych osób (koncerty, kawiarnie, kursy, puby...). ale też patrzyłam pod względem tanich lotów do polski i innych krajów - nie jest źle! podczas tego roku chciałabym  polepszyć swoją znajomość rosyjskiego i zapisać się do jakiejś szkoły językowej, a także zdać TOEFL (ale to już w 2014). dodatkowymi wyzwaniami ma być umiejętność tresury psów oraz masażu. wiem, nie wszystko naraz, ale mam na to jakby nie patrzeć całe 1,5 roku.... a potem zamierzam lecieć do usa jako au pair a przy okazji dorabiać sobie tresurą psów, brzmi dziwnie? i o to chodzi! :D

w planach mam także pewien zarys drugiego blogu, ale o tym może napiszę kiedyś, jak już coś dojdzie do skutku. powiem szczerze, że nawet polubiłam blogowanie i w sumie gdyby taka forma "pracy" się opłacała, to mogłabym temu poświęcać znacznie więcej czasu. :>

a teraz może trochę opowiem o kwestiach językowych. parę dni temu nie spałam całą noc, nie mogłam, bo myślałam. i doszłam do wniosku, że bardzo fajnie byłoby nauczyć się rosyjskiego, a niekoniecznie iść na takie studia. wiadomo, każdy może się nauczyć, tylko najgorsza jest mobilizacja. stwierdziłam, że czemu by nie spróbować poszukać jakiegoś przystojniaka z rosji, któremu pomogłabym w angielskim, a on mi w rosyjskim. i tak oto trafiłam na stronę interpals.net. przez pierwszy dzień użytkowania wymieniłam ponad 100 wiadomości z ludźmi z całego świata, znalazłam też parę osób z rosji, z którymi mam kontakt. jednak najlepiej mi się rozmawiało z Igorem - studentem z białorusi. i tak już sobie rozmawiamy codziennie od jakiegoś czasu.na stronie wszystko wydaje się bardzo fajne: po pierwsze to, że jest darmowa, że jest zbiorowiskiem dużej ilości osób z całego świata zainteresowanych językami i podróżami, że wszystko naprawdę świetnie funkcjonuje, ale rzeczą, która mi najbardziej przeszkadza jest duża ilość spamerów i podrywaczy. 

druga sprawa to busuu, jak widziałam część z was jest zaznajomiona z tym portalem. ja dołączyłam dzisiaj z chęcią nauki rosyjskiego. drzewko mi trochę urosło i przez tydzień mam konto premium. kto mi może powiedzieć jak na dłuższą metę to wygląda i czy warto zainwestować 50 funtów na roczne konto premium. ja po przerobieniu jednej lekcji jestem bardzo zadowolona, około 25 osób poprawiło moją wypowiedź pisemną, za co jestem i totalnie wdzięczna. a jakie są wasze doświadczenia z tą stroną? :)

już najostatniejsza z ostatnich spraw to TED - Ideas worth spreading. ktokolwiek słyszał, ktokolwiek wie? jest to stronka z motywującymi historiami, ciekawymi wykładami i przede wszystkim filmikami w dobrej jakości i po angielsku (z możliwością wyświetlania napisów). polecam do nauki angielskiego, a także do poszerzenia swoich horyzontów myślowych. wczoraj obejrzałam krótki filmik odnośnie wprowadzania nawyków 30-dniowych, bo czemu by nie spróbować czegoś, co zawsze chcieliśmy wcielić w życie? polecam serdecznie!

mam nadzieję, że trochę zainspirowałam i was. pozdrawiam


17 komentarzy:

  1. oj tam oj tam, taki zakupoholizm to nie problem ;) co do butów - też mam w nich z 185 i... jest to jeden z moich ulubionych wzorów, ładne i wygodne!

    ooooo taaak, trafiłaś w końcu na interpals! mam tam już chyba czwarte konto, nie pamiętam już ile lat tam siedzę, poznałam tam cudownych ludzi, szkoda, że często Ci najlepsi pewnego dnia znikają... już na zawsze, szczerzę wchodzę tam teraz tylko z nadzieją, że moja zeszło-zimowa motywacja kiedyś sobie o tej stronie i mnie przypomni :) też dzięki tej stronie... zaczęłam na bieżąco praktykować angielski
    echhh :]

    "czemu bristol? powiem szczerze, że jeszcze tam nie byłam, jednak miasto "znam" ze skinsów i całkiem fajnie byłoby tam sobie pomieszkać"
    HAHA, kocham Cię dziewczyno! rok temu też celowałam w to miasto, z tego powodu :p

    czekam na odpowiedzi na pytania i... spadam do Zurychu! pozdrawiam, cześć ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja szczerze mówiąc się strasznie gubiłam w tym nawale wiadomości na interpals i niektórym osobom podałam mojego skype. właśnie z Igorem sobie szprychamy na skajpaju i uważam to za genialne rozwiązanie :D

      to jak już mi się uda zaaklimatyzować w Bristolu, możemy zrobić wycieczkę krajoznawczą - śladami skinsowych bohaterów <3

      Usuń
  2. Zakupoholizm? Mnie też dorwał.. ; O

    O firmie "17" słyszałam, obiło mi sie o uszy. A co do butów.. są śliczne :D Ale ja się właśnie obawiam tego.. ze będę w wysokich wygladać jak mutant (178cm) cm.. ile masz wzrostu tak z ciekawości? Wspomniałaś, że jesteś wysoka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja właśnie też lubię ten typ butów, a te są taaaakie wygodne :)
      ja mam 173 (tyle mam w dowodzie, na prawdę mogę być nieco niższa :>)
      najgorsze jest to, że faceci są niscy!

      Usuń
  3. Haha pewnie nawet nie zdajesz sobie sprawy ale ostatnio na moim blogu pojawił sie post pod identyczną nazwą ;) tylko u mnie szalenstwem było zrezygnowanie z wakacji na Cyprze z hostami na rzecz odwiwdzin PL ;) Ja na szczęście nie cierpie na zukopoholizm i staram się kupować tylko niezbędne rzeczy ale jak już czegoś potrzebuje to nie kupuje tych najtańszych produktów ;> Twój plan rzeczywiście może wydawać się troche szalony - ale jest Twój własny i zgodny z Twoim sumieniem a to najważniejsze ;>>> Ja mam naprawdę szczerą nadzieje że będziemy miały kiedyś okazję spotkac się w realu bo bardzo lubie czytać Twojego bloga ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, właśnie pamiętam, że gdzieś słyszałam to i sobie nawet w google wpisałam frazę "call me crazy"! no kurczę, musiałam to nieświadomie od Ciebie zapożyczyć... bo wiesz, ja czytam Twojego bloga regularnie :P

      na pewno uda się spotkać! ja mam w planach odwiedzić morze jeszcze nie raz i poluję na ciekawe miejsca i tanie dojazdy :> jak tylko nadarzy się okazja dam Ci znać, a jak już mówiłam - zaproszenie do Salisbury cały czas aktywne :3

      Usuń
  4. A butów można Ci tylko pozazdrościć ;))))

    OdpowiedzUsuń
  5. aww! To Ci zazdroszczę wzrostu ; O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma co zazdrościć - czuję się gigantem! haha ^^

      Usuń
    2. Hahaha, w porównaniu do Ciebie mam gorzej :D
      I z facetami itp :D Jedynie gdzie sie dobrze ze swoim wzrostem czułam to "modeling", który przejebałam, bo za mocno przytyłam ;c

      Usuń
    3. ahhh, bo Ty masz 178 bez butów, a ja myślałam, że z butami na obcasie :D no to rzeczywiście trochę tak... wysoko :D
      nie martw się, na pewno uda Ci się jakoś jeszcze wkroczyć na drogę modelingu, oczywiście jeśli jesteś gotowa na tyle wyrzeczeń :) ale jeżeli naprawdę to lubisz, to czemu nie spróbować jeszcze raz? myślę, że niejedna agencja o Tobie by marzyła. próbuj! :)

      Usuń
    4. No widzisz :D W styczniu juz mam zlecenia.. a niestety nie wiedzą o moim "obecnym wygladzie" takze.. mam trohce jeszcze czasu by powrócić :) Jestem gotowa na wszystko, ze tak powiem.. ale niestety trochę nawalilam tez ostatnimi czasy : O

      Usuń
    5. trzymam kciuki, żeby wszystko się udało :D

      Usuń
  6. Działaj Ewa, działaj! Ucz się nowych rzeczy i przełam jesienno-zimowe nic-niechcenie. Wpaść w wir pomysłów i ich realizacji małymi kroczkami to prześwietne zajęcie.
    Co do zakupów...To takie kuszące za pomocą kliknięcia móc dostać krem z drugiego końca świata, o którym można było tylko marzyć do tej pory. Ja na przykład ostatnio zamówiłam ten 'prawdziwy', oryginalny krem BB prosto z Korei. W Europie można dostać tylko podróbki. Albo autentyczne hinduskie oleje do włosów czy inne rzeczy. Stają się takie osiągalne. Ech... :D

    Chcesz przenieść się do Bristolu we wrześniu. Czyli od razu po zakończeniu swojej obecnej au-pairkowej przygody? Plan całkiem fajny. I do zrobienia. A świetna znajomość angielskiego będzie Twoim olbrzymim atutem przy poszukiwaniu pierwszej pracy.

    Poczytaj sobie blog i książki Nikki Pilkington. To guru w dziedzinie blogowania.
    Sama się zastanawiam nad założeniem bloga. Tylko ciągle się nie mogę zdecydować: po polsku, czy po angielsku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nawet nie wiesz jak lubię dostawać od Ciebie komentarze! Jesteś tak pozytywną osobą, która mnie motywuje w ogromnym stopniu! :)

      to z tym ebayem to szczera prawda. można polować na wiele okazji. to tak jak na przykład kupiłam tę odżywkę z Polski, bo podobno jest genialna, a cenowo to myślę, że wyszło mi podobnie jakbym kupowała w PL :D

      ojejku. jak ja się cieszę, a jednocześnie niepokoję o co chodzi z tą moją przyszłością :D

      a Ty zaczynaj pisać bloga! na pewno będę śledziła :P

      Usuń
  7. Ja bym się tam mogła czeskiego nauczyć ;)

    OdpowiedzUsuń